forum poświęcone alergiom u dzieci i możliwościom ich likwidowania poprzez zdrową dietę
Administrator
Wafli ryżowych nie polecam, z tej prostej przyczyny, że ani to naturalne, ani ciepłe.
Nie wiem jak wypadają te twoje bułeczki - lekkie są czy ciężkie, na zakwasie czy drożdżach? Ja korzystam tylko z domowego pszenno - żytniego chleba na zakwasie, najkorzystniej jeśli jest kilkudniowy.
Z orkiszu nie korzystam, nie mam pewności - przetrawię sprawę, może coś dopowiem.
Kopytka są w miarę ok, jak nie chcesz dawać do nich mąki pszennej to daj ciut twarogu, kurkumę i mąkę kukurydzianą - moi takie lubią - tylko proszę bez pytań o proporcje, bo wszystko na oko raczej robię. Zamiast kopytek mogą też być kluski a la śląskie, w kwaśnym dajesz ciut cytrynki, albo siekanej zieleniny, kurkumę i mąkę ziemniaczaną (dzielisz ciacho na 4 części, 1 część wyjmujesz, a w to miejsce dodajesz mąkę ziemniaczaną).
Offline
Użytkownik
Asiu słodyczy moje dziecię nie zna(alergia na cukier i mega po nim kaszel).Chlebek z miodem i owszem,czasem wciąga nawet 5 małych kromek:)kiedyś robiłam mu ciasteczka owsiane,ale chciał więcej i więcej więc przestałam je robić.Kiedyś też często robiłam te ciastka bo mi się chciało słodkigo,teraz już mi przeszło a jak mam ochotę to grzanka z miodem jest lepsza od snikersa(jak to ostatnio powiedziałam kolerzankom z pracy;)).Robę też czasem kulki rozgrzewające z przepisu P.Ciesielskiej ale Oliemu jeszcze nie dawałam,chciałabym ale zastanawiam się czy stoleruje mi taką ilość kakao,jeszcze mu nie dawałam_jak myślicie?
A tak ogólnie to u nas gra i buczy:)Olo w końcu bez kataru-zbliżają się jego urodziny i zastanawiam się nad tortem i jakimiś przekąskami,może macie jakaieś pomysły?:)Będę wdzięczna
Jeśi chodzi o dyscyplinę to niestety ale muszę się trzymać w ryzach,jak popuszczam to zaraz coś wyłazi.W moim wypadku to jest tak że jak na coś sobie pozwolę to mnie dopada infekcja intymna i mam wysypkę na rękach,nawet po niby bezpiecznym skladnikowo ciasteczku miodowym:(Olafowi jak popuszczę ,to zaraz mi zeżre lub wypije coś z cukrem lub innym badziewiem i mega kaszel przez 1,5 doby.Tacy już z nas wrażliwce,mam nadzieje że po dłuższy czasie stosowania pp to się zmieni.Wzmocnimy się i z czasem małe ilości czegoś nie pp nie będą tak mieszać nam w organizmach:)
Innej opcji nie ma
Pozdrawiam ciepluto
Ostatnio edytowany przez olafek2009 (2012-10-25 08:00:57)
Offline
Doradcalaktacyjny napisał:
Olafku, pilnować ciepełka i braku słodyczy - nie licząc kaszki czy kanapki z miodem czy domowymi powidłami bez cukru/na miodzie.
Groźnie brzmi jak piszecie dziewczyny o ostrej dyscyplinie. Dyscyplina w jedzeniu ma oznaczać waszą mądrość i swobodę, wiedzę, że jedzenie zdrowe to dobrej jakości, dobrze dobrane do danej pory roku - czyli zawsze kasze i tylko cykl warzyw i ziół lekko się zmienia; jesienią i zimą jangizujemy, wiosną lekko odświeżamy, latem nasycamy. Ale postarajcie się nie patrzeć na jedzenia jak na bat, który nad wami wisi. Radość, swoboda, doświadczanie. Lekkości się w życiu uczcie, to i dzieciom będzie łatwiej.
Do przedszkola dziecku można zawsze założyć opiekuńcze skrzydła mamusi i zmniejszą one dostęp wirusów, bakterii, a tak na prawdę rozdmuchanych emocji i przedszkolnych napięć - waszych dzieci lub dzieci tam przybywających. Jak zaczniecie pozytywnie myśleć o przedszkolach to i dzieciom będzie tam lepiej.
Nauczcie siebie i dzieciaki ładować jedzenie energią z rączki - co można nazwać błogosławieniem - i mniej straszne wam będą przedszkolne frykasy - pod warunkiem, że nie będą to słodycze.
Może też uda wam się zwiększyć wasz wpływ na menu przedszkolne. A może wypracujecie choćby ziołową herbatkę dla swojego dziecka i posypkę z curry lub pieprzu ziołowego na talerzu.
A po powrocie do domu, cisza, spokój, błogostan i odłączenie od tematów pozadomowych. Oaza waszego spokoju.
Tego wam życzę.
A jak sobie radzicie z uparciuchami? Mój prawie 4 letni synek jest tak przekorny, że czasmi kary i przekupstwa ida w ruch...A juz o zakładaniu kapci to nie wspomnę. Cały czas jak katarynka przypominam (mąż też). A jak wy sobie radizcie, zeby te nasze latorosle w cieple i obuwiu chodziły i nie leżały na kaflach, i nie sidały na zimnym i nie... i nie...bla, bla bla..A to wszystko zaczyna sie jak dzieci jeszcze nakrecone z przedszkola wracają
Offline
przyznam, że i u nas chodzenie po domu w kapciach nie przechodzi - sami śmigamy boso, bo jest po prostu gorąco od grzejników (to blok, więc mimo przykręcenia i tak dostatecznie mocno grzeją pionowe rurki); jeszcze z rana jak wcisnę dzieciakom paputy czy grube skarpety z ABSem na giry to chwilę się tam ostaną, ale już po pierwszej zmianie pieluchy czy po powrocie ze spaceru nie ma szans by je z powrotem nałożyły;
a w nocy oboje odkopują się z uporem maniaka spod kołderek... są w stanie sie natychmiast obudzić gdy któreś z nas je przykrywa:/
Offline
hej
mojej 3-latce wyskoczyła opryszczka. Wiecie może jak jej pomóc?
Offline
Witam Was,
mojej corce zaczela ropa wyciekac z oczu, zaczelo sie w piatek, oczy zaszklone, pomniejszone, robilam do tej pory oklady ze swietlika i rumianku.
Czy macie jakies sugestie co jeszcze mozna zrobic? Ponadto albo przede wszystkim nurtuje mnie przyczyna takiego ropienia oczu, tak nagle. Trudno mi wpasc na jakis trop.
Ostatnio edytowany przez martamewa (2012-11-11 18:08:18)
Offline
Użytkownik
Witam Wszystkich:)
martamewa jeszcze możesz przemywać ostrożeniem i dawaj imbirówkę.Olaf raz miał takie zaropiałe oczka i wtedy coś tam drapnął do jedzenia niewłaściwego.Może twoja dziecinka też coś zjadła:)
Offline
Administrator
Marto, zastanów się czym małej osłabiłaś wątrobę? Nadmiar tłustego? Słodycze? Czy emocje? Żywieniu możemy się przyjrzeć tutaj, emocje to wiesz w jakim trybie.
Wygłaszcz jej brzuszek masażem, szczególnie wątrobę. Pomasuj też stópki. W ciszy i spokoju, najlepiej jak ci przyjdzie do głowy.
Offline
Witam!
W koncu odwazylam sie napisac,choc czytam forum juz od wiosny. Problem mam taki ze moje dzieci ciagle choruja, tzn mlodsza corka chodzi do przedszkola i co tydzien mielismy przerwe.Julia wracala do zdrowia po tyg konczac przewaznie na katarze, a Andrzej ( 10 miesiacy) zarazal sie i konczyl na sterydzie wziewnym- pulnikort. Leczenie przewaznie takie samo: zyrtek, pulneo, kropelki do nosa, syropy wykrztusne lub mukosolwan wziewnie, Juz od 2 miesiaca zycia.( luty) mial 10 chorob. Mialam nawet wrazenie ze caly czas jestesmy chorzy.-łacznie ze mna i z mężem.
Od ostatniej choroby(-koniec pazdziernika) postanowilam przejsc calkowicie na pp. Poszlam do homeopaty i leczyla Andrzeja juz tylko niekonwencjonalnie, stosujac diete i homeopatie- chyba tylko dlatego zeby mu cokolwiek podawac bo zawsze mial tony lekow a przy atakach kaszlu naprawde byl duzy stres czy nie podawac sterydu. Obeszlo sie bez lekow konwencjonalnych, nawet bez wit c. Przebieg choroby byl taki sam jak przy lekach czyli sciekajacy katar po tylniej scianie gardla wywolujacy ostre ataki nocnego kaszlu, osluchowo czysty. Roznica taka ze tym razem kaszlal na mokro prawie przez 3 tyg. a potem jak reka odjal. I mielismy 2 tyg spokoju.
Tym tazem Anrzejek zabkuje, ida mu 3 zeby naraz. Ma bardzo niespokojne noce i wydaje mi sie ze ma katar ktorego nie widac. Jest gdzies w srodku. CZasem zakaszlnie. I teraz nie wiem czy dlawi sie slina, bo nawet jak psiknie w dzien to ten katar mu nie wychodzi, ale charczy. Przestraszona ze cos mu sie znow zaczyna Podaje mu przez ostatnie 2 dni owsianke z czosnkiem rano, popija wode z imbirem. pozatym zupa pp, na wieczor owsianka zwykla i w miedzyczasie piers. Niestety w nocy tez pije jeszcze piers.I to teraz nawet wiecej przez te zabki- uspokaja sie.
Humor ok, apetyt ok.
Ja staram sie przestrzegac diaty ale chyba jem za dyzo chlebusia- pieczemy sami. ale dopiero dzis bedzie na zakwasie.
Z Julia inny temat ale to napisze nastepnym razem, narazie zdrowa .
Wracajac do andrzeja mysle ze jest on nosicielem gronkowca tak jak ja bo ma takie zielonkawe kozy, mimo ze kataru nie wiedac, ale gdzies w srodku jest. ( dodam ze ja mam przewlekle zapalenie zatok i od ostatniej choroby poranny ropny katar, ale juz bez zaostrzen)
Prosze napiszcie jakie macie doswiadczenia i co moge jeszcze zrobic.
Offline
Użytkownik
Witam.
Będę wdzieczna za każdą wskazówke.
Córka miała wg diagnozy lekarza: zapalenie spojówek - oczka czerwone i smarki i jeszcze raz smarki.
Chodzi już do przedszkola. I wszystko pieknie by było gdyby nie te zielone flegmowate smarki. Jak je zwalczyc?
Imbirówki pić nie chce. Daje jej ostatnio do picia Imbirówke w postaci: szklanka wrzątku - szczypta kurkumy-ciut miodu-3 plasterki świeżego imbiru-szczypta soli-2-3 krople cytryny - to pije chętnie...
Ale ja sama juz nie wiem co robić... jestem juz zmęczona tymi smarkami. Ponoc połowa dzieci w przedszkolu smarka...
Codziennie sie zastanawiam czy znowu będę musiała siedzieć z nią w domu czy będę mogła chodzić do pracy.... eh...
Offline
Administrator
Zamiast imibirówki podaj dziecku herbatkę: tymianek, lukrecja, anyż, ciut imbiru, ziarno kardamonu i goździk, gotowaną 5-8 minut. Ona pięknie stymuluje schodzenie śluzu. A ten śluz to niezłe gorąco w organizmie. Błędy w emocjach - domowych i przedszkolnych, błędy w diecie....
Warto by było sprawdzić co blokuje Basię, ale to już działanie pozaforumowe.
Offline
Użytkownik
Dziekuje Asiu za odpowiedz.
Spróbuje od dzis z tą herbatką.
Na litr wody to ile czego dać?
Jak nie pomoże to moge przedzwonić?
Offline
Administrator
Joanno, możesz przedzwonić, na zasadach opisanych w mejlu.
Herbatkę robię na 1.5 2 litry wrzątku, 1/3 łyżeczki tymianku, łyżeczka lukrecji, łyżeczka anyżu, 1/3 imbiru, ziarno kardamonu, goździk. Gotujesz i dajesz dziecku do popijania. Nad jedzonkiem niedomowym - czyli niskowibracyjnym przedszkolnym - trzeba jakoś zapanować, szczególnie w okresie jesienno zimowym.
Offline
Witam,
dzis juz katar jest wiekszy i go widac. Niestety ropny:-( Dzis podam mu jeszcze owsianke z czosnkiem ale nie wiem ile dni moge podawac 10 miesiecznemu dziecku?Co jeszcze moge
zrobic, Niestety nie mam lukrecji i anazu, czy zamiast tego miod bedzie ok ( tymianek, miod, imbir) ? Prosze pomozcie, bo minelo zaledwie 2 tyg od ostatniej choroby, a myslelam ze bedzie spokoj na dluzej. Czy jak to gronkowiec to powinnam jakies szczegolne srodki przedsiewziac? Czy wychodzicie z dziecmi na spacer z katerem, bo my musimy odebrac mala z przedszkola i nie mamy wyjscia. Boje sie ze rozwojuje sie tak jak zwykle...
Podzielcie sie doswiadczeniami. Z gory dziekuje:-)
Offline
Administrator
Osobiście odstawiłabym czosnek z owsianki. Dziecku potrzebne jest pewnie teraz delikatne nawilżanie i neutralne jedzenie a nie rozgrzewanie. Mały organizm nie przyjmuje dużych dawek energii.
Jeśli nie masz anyżu i lukrecji (brak apteki w okolicy?) to może wrzuć koper, koper włoski lub odrobinę kminku - też ma działanie rozluźniające. Nie będzie to pyszna mikstura, ale jako forma lekarstwa na pewno zadziała.
Moim patentem na rozluźnienie śluzu u dzieci było kiedyś wspólne miksowanie resztki zwykłej, deliktanej, niesłodkiej owsianki, pure ziemniaczanego i rosołu, wszystkiego w równych częściach. Tak zupka była smaczna, pomagała nawet przy świstach płucnyuch.
Offline