forum poświęcone alergiom u dzieci i możliwościom ich likwidowania poprzez zdrową dietę
Szczepię i będę szczepić swoje dziecko. Uważam, że doprowadzenie do obniżenia odporności populacyjnej jest gorsze niż gorączka po szczepieniu. Nie szczepiący się nie chorują jedynie dzięki tym, którzy się szczepią. Gdyby nie szczepienia to do dzisiaj choroby takie jak gruźlica, krztusiec, odra zbierałyby swoje żniwa (lub nie, bo nie byłoby kogo "kosić").
Co do niedobrych koncernów farmaceutycznych to moje zdanie jest takie, że ktoś te szczepionki musi produkować i... nie ma nic za darmo!
Odczyny poszczepienne to już inna kwestia i zgadzam się, że niektórzy lekarze mają je gdzieś.
Offline
wiesz, gdyby chodziło tylko o zwykłą gorączkę po szczepieniu, podejrzewam, że tematu nieszczepienia by nie było;
a ja zwyczajnie boję się zaszkodzić synkowi skoro już na starcie miał tak ciężko; jego układ nerwowy się rozwija, specjaliści go obserwują i kontrolują by w razie niepokojących objawów od razu zadziałać i ogólnie jest dobrze, ale ja się zwyczajnie boję, że dodatkowe obciążenie jego organizmu już teraz jakoś zaburzy ten proces "dochodzenia" do formy... co ciekawe, lekarka (neurolożka), u której prowadzimy dziecko, jeszcze całkiem niedawno odradzała szczepienia co najmniej przez pierwsze pół roku wcześniaków (dlatego do niej poszliśmy m.in.) a teraz jest jak najbardziej ZA szczepieniem (oczywiście jak krztusiec to acelularny);
podbijam więc temat:)
Offline
andariel rozumiem, że się boisz, ale twoje dziecko to wcześniak z innymi zaleceniami neurologicznymi. Jesteście pod szczególną opieką i sama piszesz, że nie szczepiliście. Każdy lekarz powinien szczepić na podstawie stanu zdrowia dziecka i to nie podlega dyskusji.
Wcześniej pisałam o dzieciach zdrowych dla których układany jest plan szczepień. Twój syn z wiadomych względów powinien być szczepiony wg indywidualnego planu.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez zigza (2011-09-08 15:41:23)
Offline
Ja szczepiłam dziecko 2 dawkami 5w1 i odrazu na 2gi dzień był wysyp i rozpoczeło się AZS..po roku jak już przeszło małemu dzięki 5p i alergologowi to doktor powiedziała, żeby juz nie doszepiać 3 dawką 5w1 i tylko szczepionkami podstawowymi a nie skojarzonymi. I szczepić pokolei szczepionkami podstawowymi i dużej odległości między sobą. Ja jednak nie zaszczepiłam bo akurat w mojej przychodni TYLKO MIELI 5W1 więc postanowiłam że nie zaszczepie 3 dawki. A te szczepienia świnka, różyczka ospa - to cały czas się zastanawiam mały ma już 18 m-cy więc termin już dawno minął i nie wiem co robić. Z 2giej strony lekarz powiedział, że dzieci z AZS ciężej przechodzą ospę i inne choroby skórne i powinnam zaszczepić.
A po 2gie to ostatni raz szczepiłam małego jak miał 4 m-ce i jeszcze nigdy "odpukać" nie chorował. A koleżanki co szczepiły to dzieci co jakiś czas chorują, a po Pneumokoki to już reguła - po zaszepieniu 2-3 tyg i dziecko na antybiotyku.. a tak reklamują .. ja nigdy nie zaszepie na pneumo
Offline
nas z kolei pani neurlog (oraz neonatolog) namawiają na tę 5w1 twierdząc, że są to szczepionki czystsze od pojedynczych; a krztusiec oczywiście acelularny; jestem w ogromnej kropce; póki co, maluch nie jest zaszczepiony na nic poza 1 dawką Euvaxu na wzw-B, kt.dostał zaraz po rodzeniu;
nadchodzi sezon przeziębieniowy, więc myślę, że wstrzymam sie do wiosny ze szczepieniami; nie bez znaczenia jest fakt, iż mój synek będzie wtedy miał prawie rok - a wierzę, że akurat w przypadku dzieci w jakiś sposób "zagrożonych neurologicznie" zbyt prędkie rozpoczęcie szczepień może zaszkodzić;
Offline
Mnie też lekarka swego czasu przekonała do szczepionek typu 5 w 1. Zapłaciliśmy za nią dosyć słono: nie chodzi mi tylko o finanse, pojawił się AZS i dziecko cofnęło się w rozwoju. Poznałam kilka mam dzieci z zaburzonym rozwojem i może to zbieg okoliczności ale wszystkie te dzieci były szczepione tą samą szczepionką. Teraz nie zgadzam się na szczepienia, podpisuję co roku oświadczenie. Gdybym miała szczepić to tylko darmową, sprawdzoną szczepionką. I zbadałabym wcześniej morfologię i mocz.
Offline
Avante czyli nie płaci się rzadnej kary że się nie zaszczepi jak przychodnia zadzwoni?mnie akurat nikt się nie czepia że nie szczepie. Ale koleżanki dziecka lekarz powiedział, że jak nei zaszczepi to musi zapłacić kare - JAKAŚ BZDURA.
Offline
Tardi, ja nic nie płaciłam ale też słyszałam o tych karach pieniężnych. Z tego co wiem to kary były kiedyś (nie wiem na ile były egzekwowane), teraz jest tylko przymus leczenia jeśli dziecko zachoruje na którąś z ciężkich chorób, na które są szczepienia. Przypuszczam, że nie wszyscy lekarze (i pacjenci) są na bieżąco ze zmianami prawnymi w tym zakresie.
Offline
grunt to nic nie podpisywać w przychodniach, bo one to raportują do sanepidów i potem się zaczyna szarpanina; cwaniaki; lepiej odwlekać ile się da, wymigiwać katarkami i innymi rzeczami...
u nas nadal bez zmian, tj. córa w końcu nie dostała ostatniej, przypominającej dawki 6w1, a synek oprócz szpitalnie podanego Euvaxu tuż po urodzeniu (z zgrozo!) nieszczepiony; na tę chwilę rozważam wzwB, z racji naszych ostatnich przejść szpitalnych - mały miał usuwanego w narkozie krwiaka przegrody nosowej a lekarze bali się go ruszyć bo miał tylko 1 dawkę; ostatecznie do zabiegu doszło, ale już wiem, że gdybyśmy znów trafili z konieczności do szpitala, byłaby jatka istna... no i niby narzędzia jałowione itd.,a z drugiej strony wszyscy wiemy jak to różnie w szpitalach bywa:(
następnie tężec mnie nurtuje;
ostatecznej decyzji nie podjęłam, a synek ma już 1,5 roku i jest zdrowy jak rybka:)
Offline