HesiaMela - 2014-01-19 20:06:33

Dzień dobry. Od miesiąca wdrażam w domu potrawy kuchni pięciu przemian, wydawało mi się to początkowo bardzo proste, zupy są absolutnie cudowne, kawa zbliża się do absolutu i było cudnie do momentu, kiedy zaczęłam zagłębiać się w filozofię i zasady a nie patrzeć jedynie od strony wnętrza gara. Mam trójkę dzieci, bez problemów zdrowotnych (13, 9 lat i 20 mies) i kiedy czytam o energii, łączeniu i niełączeniu potraw to nabieram wątpliwości czy nie skrzywdzę ich przypadkowo. Najmłodsza córka z apetytem wsuwa zupy typu grochówka, kartoflanka czy krupnik, a są one gotowane i przypawiane jak w przepisach dla dorosłych, czy to jej nie zaszkodzi? Czy w ogóle kuchnię pp można miksować z innymi czy kiedy już weszliśmy na jej drogę musimy się jej trzymać w 100%? Lubię tę ceremonię gotowania, mieszania ale są dni, kiedy mam czas zalać wodą kaszkę kuskus i zjeść ją na obiad, albo w domu jest powidło śliwkowe, orzechy i jajka i wtedy jemy je nie patrząc na porę dnia. Czy takie niekonsekwencje nie doprowadzą do jakiejś rewolucji? Jak w ogóle pogodzić tyle upodobań kulinarnych i odkryć czego każde z nas potrzebuje, bo zakładam, że jesteśmy zupełnie różnymi osobowościami?
Przepraszam za górę pytań.
Pozdrawiam

vhs zaproszenia ślubne