Córka moja ma prawie 6 lat i problem z moczeniem nocnym :( Nie wybudzi się na siusiu ani nocy nie przetrzyma. Sporadycznie udało jej się przespać noc na sucho. do tej pory starałam się po prostu przeczekiwać bez zbędnych emocji: spała w pieluszce, bez wysadzania w nocy, i bez zbędnych komentarzy. Jednak sytuacja się nie zmienia. Bez pieluchy to obudziła się dopiero jak zmarzła - a to chyba jeszcze gorzej - bo się przeziębiała - dlatego pielucha co noc.
Coś mnie ostatnio tknęło - czy to zbieg okoliczności czy o coś jednak chodzi: mianowicie ostatnio spaliśmy 4 noce poza domem - i to były 4 suche noce :) Po powrocie do domu niestety wszystko wróciło do "normy" :(
Czy to miejsce spania może mieć znaczenie?